sausage-428071_1280
BANIALUKI,

Kiełbasa wyborcza czyli Blog Roku 2014

Blog Roku 2014. To taki konkurs organizowany przez grupę Onet, kiedy to wybierają, jak sama nazwa wskazuje, bloga roku. I nie wiem, czy już zauważyliście, ale ja postanowiłam wziąć w nim udział. Głównie dlatego, że nie ma dla mnie nic wspanialszego, niż świadomość, że ludzie czytają to, co piszę (jeżeli czytasz to, co teraz piszę, to jest dobrze!). I gdyby, dzięki konkursowi, przybyło mi choć trochę wiernych czytelników, to byłabym bardzo szczęśliwa.

Żeby mieć jakiekolwiek szanse, potrzebuję Twojej pomocy, ponieważ drugi etap konkursu jest dużo trudniejszy od pierwszego i polega na zbieraniu głosów od czytelników. W pierwszym etapie jedyne co musiałam zrobić, to zgłosić bloga do konkursu. Poszło jak z płatka, bo jestem dość bystra. Teraz nic z mojej bystrości (a szkoda). Teraz potrzebuję Ciebie.

Głosować można jedynie wysyłając SMS-y z numerem mojego bloga. Zanim się zbulwersujesz, tak jak ja, gdy się o tym dowiedziałam, wiedz, że dochód z SMS-ów Onet przekaże fundacji Dzieci Niczyje, więc cel jest szczytny.

I teraz powinnam wyciągnąć tonę kiełbasy wyborczej i zapchać Ci nią usta, zanim choćby jękniesz. Nic się jednak nie martw, kiełbachy nie będę Ci wciskać, choć jestem człowiekiem i kłamać potrafię, ale postanowiłam tego nie robić. Po pierwsze moja kiełbasa mogłaby Ci nie posmakować. Po drugie mam podejrzenia, że we wciskaniu kitu mogłabym się okazać gorsza niż szanowny Pan Kononowicz, więc nie ma sensu.

Nie wiem, co jeszcze pozostaje mi, poza kiełbasą. Może mogłabym wyjść na ulice i chodzić od drzwi do drzwi, pukając do moich potencjalnych wyborców, ale co miałabym im powiedzieć? ”Witaj, jestem Mira. Czy mogę na moment skorzystać z pańskiej komórki, żeby wysłać kilka SMS-ów?”.

Coś czuję, że polityk byłby ze mnie marny. Dlatego zabrałam się za pisanie. Chciałam jeszcze tylko zauważyć, że gdybym zaszła daleko, znaczy się, gdyby mnie zaprosili na Galę(czyli finał konkursu), to kto wie, moi drodzy, kto wie, jakie osobistości będą to oglądać! A nóż widelec ktoś mnie zauważy? I stwierdzi: „hmm, może bym ją obsadził w moim najnowszym filmie? Co prawda umówiłem się już z Anną Muchą, no ale w takich okolicznościach…”. Dobra, wiem, że posuwam się za daleko. Zdaję sobie sprawę, że ponieważ moja mama mocno zaniedbała kwestię botoksu, kiedy byłam mała (o czym pisałam już tutaj), pewnie nie mam żadnych szans. Ale licho nie śpi! Kto wie, co się może zdarzyć!?

Także zachęcam gorąco do oddania kilku złociszy na dobroczynne cele i tym samym oddanie głosu na mój blog, mówiąc sobie: „A, co mi tam! Niech dziewczyna ma. Po co będzie tyle czekać?”.  A jak nie, to chociaż zróbcie jakiś ruch i się złóżcie na ten botoks.

A tak całkiem na poważnie, nie wiem, jak powinna wyglądać fachowa kampania wyborcza, dlatego po prostu ładnie Cię poproszę. Jeżeli czytasz mojego bloga i jeżeli Ci się podoba, zagłosuj.

Możesz to zrobić, wysyłając SMS pod numer 7122 w treści wpisując numer bloga: C11185.

Możesz też zagłosować na najlepszy tekst roku (możesz go przeczytać tutaj) w treści wpisując T11676. I będzie mi bardzo miło, jeżeli to zrobisz.

I od razu serdecznie dziękuję, bez względu na to, czy zagłosujesz, czy nie. Dziękuję za to, że tutaj jesteś! To dla mnie znaczy bardzo wiele.

Visit Us On FacebookCheck Our Feed
Przeczytaj poprzedni wpis:
boy-447701_1280
Przeszłość, przez którą czasem nie mogę oddychać

Za każdym razem staram się Was jakoś wprowadzić w rozmowę z moim „chlebożercą”. Tym razem jednak nie wiem, co napisać. Cokolwiek by to...

Zamknij