DSC_0038
RODZICIELSTWO,

Być matką w teorii i w praktyce

Zostajesz matką. Wszystko pięknie, ładnie, przecież jesteś przygotowana, przeczytałaś masę podręczników o tym, jak w ogóle być tą matką, w każdym  to samo, ale trzeba było przeczytać co najmniej kilka…tak dla pewności. I wtedy, bach, wszystko leci na łeb, na szyję. Pamiętasz ten szok? Ten, kiedy okazuje się, że ta cała teoria ze wszystkich wspaniałych książek jest do bani? Oszukali cię, a jakże. Ja też zostałam oszukana!

Każdego dnia dowiadujesz się, że tę książkową teorię dzieli przepaść od rzeczywistości. Piszą: „śpij razem z dzieckiem”. No to rzucasz się na łóżko, zasypiając jeszcze w locie, czujesz błogi spokój i ulgę i wtedy dzyń, dzyń, dzwoni dzwonek w głowie. Przypominasz sobie, że jeszcze dzisiaj nic nie jadłaś i dobrze by było, bo przecież dziecko potrzebuje matki! Idziesz, jesz byle co i rzucasz się z powrotem. Dzyń, dzyń, przypominasz sobie, że jak zaraz nie nastawisz prania, to jutro będziesz musiała dziecku pożyczać własne ciuchy. Nastawiasz pranie, rzucasz się na wyro. Dzyń, dzyń, dzwoni, cholera jasna, telefon, bo oczywiście zapomniałaś wyłączyć głos. Zbywasz, kogo trzeba zbyć, wyłączasz dźwięk, otulasz się, zamykasz oczy…i dziecko się budzi.

I tak jest ze wszystkim. ”Idź na spacer. Nie śpiesz się. Rozmawiaj z dzieckiem. Tłumacz.” I przeklinasz to wszystko, bo jesteś spóźniona do pracy, jedno dziecko ściąga z siebie to, co przez pół godziny siłą na nie wciągałaś, drugie kładzie się na podłodze i udaje nieboszczyka, a ty się nie spiesz. I tłumacz. Praca nie zając.

Życie matki nie jest łatwe. I jest dalekie od wszelkiej teorii, wpajanej ci przez te wszystkie książki, które każda ciężarna kobieta musi przeczytać. Takich przykładów można by mnożyć i mnożyć.

Jest jednak druga strona medalu, o której czasem zapominamy, ta bardziej błyszcząca. W książce pisali, że będziesz odczuwała strach o swoje dziecko. Wracasz ze szpitala do domu, położna przychodzi, żeby zważyć twój skarb i powiedzieć, że wszystko w porządku. Zamiast tego mówi ci, że podczas rutynowych badań wykryto u dziecka w nosku bardzo niebezpieczną bakterię, która może zagrażać jego żuciu, jeśli dostała się do krwi. I wtedy już wiesz, że strach opisany w książce to bujda. Zamiast strachu czujesz, jak pęka ci serce, kawałek po kawałku, z trwogi i przerażenia. I wtedy po raz pierwszy wiesz, że zrobisz absolutnie wszystko dla twojego dziecka.

Piszą, że będziesz zmęczona i niewyspana. Kolejna niespodzianka. Chciałabyś być zmęczona i niewyspana. Zamiast tego jesteś jednak skrajnie wyczerpana, nie pamiętasz, kiedy spałaś, nie pamiętasz smaku ciepłej kawy, a czas biegnie dalej i dalej.

Piszą, że dziecko nauczy cię cierpliwości. A ty czasami siadasz na schodach i z niemocy i wyczerpania tulisz głowę w ramionach i ryczysz i nie możesz przestać. A gdy przestajesz, biegniesz z powrotem do swoich dzieci.

Piszą wreszcie, że poród boli, ale jest do przeżycia. Leżysz w bólu, którego nie da się opisać, a później położna kładzie na twojej piersi maleńki cud. I wiesz już, jak smakuje prawdziwa miłość, czujesz rosnące serce, ból odchodzi w niepamięć i wiesz, że oto spotkał cię najwspanialszy i największy zaszczyt na całym świecie. Na własnej skórze poczujesz jak smakuje pierwsze „mama”, jaką radością jest pierwszy krok czy pierwsza samodzielnie wykonana kartka na dzień matki.

Zapomnij o teorii. Ona przyda się tylko trochę, nie przygotuje cię jednak do tego, co będzie ci dane przeżyć jako matka. Największych emocji, których będzie ci dane doświadczać, nie opiszą żadne słowa.

Visit Us On FacebookCheck Our Feed
Przeczytaj poprzedni wpis:
mis
Dziewczynka o szafirowych oczach

Poznałam niedawno pewną malutką dziewczynkę. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, z jakiego powodu znalazłam się w tamtym domu i co będę...

Zamknij