Jak pokonać lęk przed działaniem – poznaj 4 ważne kroki
Człowiek, który nie robi błędów,
zwykle nie robi niczego
/Edward Philips/
Ten wpis stanowi kontynuację wpisu poprzedniego: Sprawdź czy jesteś marionetką
Wiesz, że lęk przed działaniem może być twoim najpotężniejszym wrogiem, prawda? Może skutecznie powstrzymywać cię przed wychodzeniem w górę, przed realizacją marzeń, przed wyściubieniem nosa z własnego domu. A wiesz, że lęk może być również twoim największym sprzymierzeńcem?
Musisz wiedzieć, że strach ma dwa oblicza. Pierwsze oblicze to strach, o którym pisałam w poprzednim poście. Paraliżuje i każe ci stać w miejscu, bo jest oparty na twojej wybujałej wyobraźni. Gdybyś chciał, mógłbyś wymyślić milion różnych powodów, dla których nie warto czegoś robić. Tylko po co? W czym ci to tak naprawdę pomaga? Stoisz w miejscu i mędrkujesz. Tylko tyle. A świat się dalej kręci. Takiego strachu nie lubimy i z takim strachem musimy walczyć. I dlatego powstał ten tekst.
Zanim przejdę do dalszej części, opowiem ci jeszcze o tym drugim obliczu strachu. Strach instynktowny. Gdyby nie on, nie istniałbyś, twoi praprzodkowie nigdy by nie przetrwali. Bo co by im kazało uciekać przed dziką zwierzyną? Co by im kazało trzymać się z daleka od głębokiej wody? Takiego strachu potrzebujemy. To on każe nam zachować czujność. Nie każe nam stać w miejscu, każe być ostrożnym i walczyć o przetrwanie.
Wyobraź sobie, że wpadasz do wielkiego dołu na środku opustoszałego pola. Co czujesz? Oczywiście strach. Jak rozpoznać, jaki to strach? W takiej sytuacji możesz odczuwać jedynie strach, który zmotywuje cię do ruszenia się z miejsca. Taki, który każe ci działać, bo tak działa twój instynkt. Czego się boisz?
– że znajdą cię dzikie zwierzęta – wniosek: musisz się wydostać!
– że nikt cię nie znajdzie, a ty umrzesz z pragnienia – wniosek: musisz się wydostać!
– że zacznie tak mocno padać, że zaleje twój dół i utoniesz – wniosek: musisz się wydostać!
Ten lęk nigdy cię nie sparaliżuje, bo masz w sobie instynkt przetrwania. Zrobisz wszystko, co w twojej mocy, żeby wydostać się z dołu. Nie wiadomo oczywiście, co cię spotka po wyjściu na powierzchnię, ale tylko w ten sposób dajesz sobie szansę.
Wyobraź sobie, że siedząc w dole, zaczynasz się bać, że:
– wyjdziesz i natkniesz się na jakieś dzikie zwierzę – wniosek: może lepiej zostać?
– przy próbie wyjścia, doznasz obrażeń i będziesz cierpiał z bólu – wniosek: może lepiej zostać?
– wyjdziesz i nie będziesz wiedzieć, jak wrócić do domu, a wtedy się zgubisz i spotka cię coś złego – wniosek: może lepiej zostać?
Siedząc w dole, nigdy byś tak nie pomyślał, a nawet gdyby, to na pewno nie dałbyś się sparaliżować, bo wiedziałbyś, że siedząc tam, jesteś skazany na pewną śmierć.
Pisząc o marionetkach, używałam metafory o wychodzeniu na schody, na półpiętro. Wiesz już więc, co zrobić, gdy znajdziesz się w martwym punkcie swojego życia.
Pozostaje tylko pytanie, jak to zrobić? Poznaj 4 kroki, które ci w tym pomogą:
Sprecyzuj swój lęk
To po pierwsze. Jeżeli czujesz, że coś cię paraliżuje, że nie możesz zrobić kroku, nie możesz podjąć decyzji, usiądź, weź kartkę papieru i sprecyzuj, czego właściwie się boisz. Nazwij to. Wypisz główne powody, dla których boisz się podjąć decyzję. A później sprawdź, czy to jest strach motywujący, czy paraliżujący. Jeżeli jest to strach z kategorii pierwszej, będziesz ok, jeżeli odczuwasz strach z kategorii drugiej, bądź w ogóle nie chcesz podjąć decyzji, musisz sobie zdać sprawę, że stawiasz się w sytuacji bez wyjścia. Bo jeżeli pozwalasz, aby strach przed zmianą cię paraliżował, to równie dobrze możesz iść na pustkowie, wykopać sobie dół i do niego wskoczyć.
Spójrz z innej perspektywy
Często strach, jaki odczuwasz, tylko wydaje się ogromny. A jest tak, bo postrzegasz go tylko z jednej perspektywy, stojąc na jednej płaszczyźnie. Wyjście o jeden stopień wyżej zmienia perspektywę, z której patrzysz. Wtedy widzisz więcej bądź mniej i to może zmienić twoje nastawienie. Jeżeli wypisałeś na kartce powody, dla których boisz się podjąć decyzję, to teraz przyjrzyj się każdej pozycji i przy każdej z nich zadaj sobie jedno pytanie: Co by było, gdyby tak się rzeczywiście stało. Koniec świata? Koniec twojego życia? (oczywiście zakładam, że nie rozpisujesz na czynniki pierwsze strachu związanego z chęcią pobiegania sobie po autostradzie).
A teraz wyobraź sobie, że nie robisz kroku, nie ryzykujesz rzeczy, które wypisałeś. Co widzisz? Widzisz siebie, stojącego, zmizerniałego, niezadowolonego, czekającego w stagnacji na koniec…koniec czego? I odpowiedz sobie na pytanie znowu: czy to będzie koniec twojego świata?
Znajdź w sobie odwagę
Co to jest odwaga? Odwaga to w żadnym wypadku nie jest brak lęku. Każdy z nas się boi, nie zawsze tego samego i z takim samym natężeniem, ale strach towarzyszy każdemu. Odwaga to podejmowanie próby, pomimo strachu. Odwaga to umiejętność przeobrażenia lęku w swojego sprzymierzeńca. To coś, co każe ci iść przed siebie. Słyszałeś kiedyś, że strach ma wielkie oczy? No jasne, że słyszałeś. A wiesz, czemu one są takie wielkie? Żeby było ci się łatwo im przyjrzeć! Spójrz w nie, oceń sytuację a później coś zrób! I nie zdziw się, że może się zdarzyć, że gdy zaczniesz się przyglądać tym wielkim oczom…zobaczysz pustkę.
Miej w sobie wiarę
Odwaga zawsze idzie w parze z wiarą. Wiarą w siebie. Jeżeli jest coś, czego nie robisz, bo się boisz, prawie zawsze szukasz takich, którzy już to zrobili. Pytasz: “I co? Da się? Bolało? Stało się coś?”. I myślisz sobie wtedy, że skoro komuś innemu się udało, to może i tobie się uda. I robisz to, opierając się jedynie o wiarę, że będzie dobrze, bo nic innego nie masz w zanadrzu. Powinieneś jednak wytrwale budować i umacniać wiarę w samego siebie, bo to jest to, czego potrzebujesz szczególnie przy pokonywaniu trudności życiowych. Potrzebujesz wierzyć, że cokolwiek się nie stanie, dasz sobie radę. Wykształć w sobie siłę, która pozwoli ci znaleźć odpowiedź na każde, zadane sobie pytanie. “A co jak się nie uda? Uda się! A jak nie? Uda się! A jak nie? To wyciągnę wnioski i zrobię coś innego!”. Jak to zrobić, zapytasz. Jak wykształcić w sobie taką siłę i pewność siebie? Odpowiedź jest bardzo prosta. Po prostu uwierz. Nie sztuką jest wierzyć w coś, co zostało potwierdzone. Prawdziwa wiara to wiara w nieodkryte.