Czy warto się zmieniać dla kogoś?
Do dzisiejszego wpisu zainspirował mnie cytat, który pojawił mi się dzisiaj na fejsie.
Brzmiał tak: „Nie warto się dla kogoś zmieniać, uwierz. Jeśli ktoś nie jest w stanie zaakceptować cię takim, jakim jesteś, znaczy to po prostu, że nie jest ciebie wart”.
Zaczęłam się nad tym zastanawiać, bo na pierwszy rzut oka wydaje się to dosyć jasny i zrozumiały przekaz. Jednak każdy kij ma dwa końce.
Nie warto się zmieniać dla kogoś. Owszem. Po pierwsze nie warto, po drugie się nie da. Nie warto w momencie, gdy masz do czynienia z osobą, która nie potrafi zaakceptować w Tobie niczego. Wszystko robisz źle, a jak coś powiesz, to już w ogóle ręce opadają, jesteś zbyt brzydki lub zbyt głupi. I, o dziwo, właśnie zazwyczaj w takich sytuacjach, pozostając w takim właśnie związku z drugą osobą (i nie chodzi mi tu o związek partnerski, tylko każdy związek międzyludzki) to ten zbyt głupi i zbyt do bani robi wszystko, żeby jednak się zmienić. Po to tylko, żeby zadowolić osobę toksyczną, której zadowolić nie można (post o ludziach toksycznych możesz sobie przypomnieć tutaj). Taki mały absurd, który przytrafia się większości. Wiem to, bo wyżej wymieniony post był najpopularniejszym postem w historii mojego bloga i jestem pewna, ten temat poruszył do głębi tylu czytelników, ponieważ opisuje sytuacje, z którymi sami się kiedyś zetknęli.
Napisałam, że zmieniać się dla kogoś po pierwsze nie warto, po drugie się nie da. Nie da się dlatego, że każda zmiana dokonana dla kogoś innego jest krótkotrwała. Chęć zatrzymania przy sobie kogoś, kogo kochasz, to zbyt mała motywacja. I zanim się ze mną nie zgodzisz i krzykniesz, że to najwspanialsza motywacja, jaka może być, to pozwól, że powiem Ci, co ja o tym myślę.
Jeżeli ktoś mówi Ci „zmień się”, bo uważa, że coś robisz nie tak, jak trzeba, to pierwsze co musisz zrobić, to zastanowić się nad tym, co oznacza „robić coś jak trzeba”. Trzeba to taki mały myk w tym wszystkim, bo każdy w życiu kieruje się innymi zasadami, które wytworzył w sobie na podstawie przeżytych doświadczeń. Więc „trzeba” tak naprawdę nie istnieje. Bo to, co trzeba dla osoby wierzącej nie jest już musem dla kogoś, kto nie wierzy. Ktoś, kto uważa, że trzeba dziecku wlać od czasu do czasu, ma inne morale, niż ktoś, kto dziecka swojego nigdy nie uderzył. Więc przede wszystkim należy się zastanowić, jakiej zmiany ktoś od Ciebie oczekuje i w jakim celu. I tu musisz włączyć tak zwany zdrowy rozsądek. Jeżeli będziesz gotowy zmienić coś dla kogoś, tylko dlatego, że ten ktoś tego od ciebie oczekuje, lub co gorsza, wymaga, to gwarantuję Ci, że frustracja wynikająca z robienia czegoś wbrew sobie Cię wykończy. Wykończy, a później spowoduje, że odsuniesz się od osoby, którą chciałeś zadowolić. Tak to działa. Chęć zmiany dla kogoś to zbyt mała potrzeba. Jeszcze żaden alkoholik nie wyszedł z nałogu dla kogoś innego. To po prostu niemożliwe.
Jednak cytat, o którym pisałam na początku, sugeruje (przynajmniej ja to tak odbieram), że jaki jesteś taki jesteś, wszystko jest ok i albo komuś się podobasz, albo nie. To jest bardzo ogólnikowe, bo ludzie są różni i nie zawsze ich postępowanie czasem jest nie do zaakcpetowania. Nie możesz z góry zakładać, że jesteś tak zajebisty, że nic nie trzeba w Tobie zmieniać. Być może jesteś, ale na pewno nie aż tak, żeby nie dało się czegoś ulepszyć. W końcu sukces każdego udanego związku między dwojgiem ludzi to umiejętność osiągania kompromisu. A kompromis, to nic innego jak częściowa, lub całkowita zmiana swoich zasad.
I tu dochodzimy do drugiego końca kija.
Jeżeli Twój zdrowy rozsądek podpowiada Ci, że to, czego oczekuje się od Ciebie, jest słuszne i rzeczywiście zmiana ulepszyłaby Twoje życie, to wtedy już, decydując się na zmianę, nie zmieniasz się dla kogoś. Zmieniasz się dla siebie. Wtedy i tylko wtedy, możesz dokonać w sobie trwałej zmiany. Ma to sens tylko w momencie, gdy zdołasz przekonać siebie samego, że ta przemiana przyniosłaby korzyść nie tylko komuś, ale również i Tobie.
Warto się zmieniać dla siebie. Zawsze. Zmiana jest rzeczą naturalną, bo każdy rozwój oznacza właśnie zmianę. Tylko głupiec może dojść do wniosku, że jest wystarczająco idealny. Nikt nie jest i nikt nie musi być. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zbliżać się do ideału każdego dnia. Bez zmian świat stałby w miejscu i Ty stałbyś w miejscu również. W momencie, gdy zdecydujesz, że wszystko jest z Tobą w jak najlepszym porządku i nie musisz w sobie zmieniać niczego, przygotuj się na to, że Twoje życie będzie wygląło ciągle tak samo. Czas będzie płynął, ale Ty zostaniesz tam, gdzie stałeś, robiąc to, co zawsze robiłeś. Większość ludzi postępuje wciąż tak samo, jednocześnie za każdym razem oczekując innych rezultatów. Żeby osiągnąć rezultaty inne niż dotychczas, trzeba coś zmienić. I najczęściej tej zmiany należy dokonać w sobie, w swoim nastawianiu, sposobie myślenia czy postrzegania świata.
Za każdym razem, gdy zmiana oznacza doskanelnie się, nawet się nie wahaj! Masz jedno życie i jedynym zadaniem postawionym przed każdym z nas jest wykorzystanie tego życia w najlepszy możliwy sposób. Nie zmarnuj tego.