Dlaczego nie jestem tolerancyjna
Nie jestem tolerancyjna. Ostatnio do tego doszłam. I choć zawsze uczyłam się tej tolerancji i, bijąc się w pierś, zapewniałam, że ja toleruję wszystko i wszystkich, tak teraz stwierdzam, że jest jedna rzecz, której nie potrafię zaakceptować i tolerować.
Nie tolerują ludzi nietolerancyjnych. I koniec. Ostatnio jesteśmy świadkami wzmożonego braku tolerancji bądź, jak kto woli, tolerancji wybiórczej. Zapłodnienie in vitro. Są tacy, którzy są za, są tacy, którzy są przeciw są jednak też tacy, którzy są za, oczywiście, ale nie w przypadku homoseksualistów! Znaczy za? Czy przeciw?
Czy kobieta homoseksualna chcąca z tego rozwiązania skorzystać jest nie do końca kobietą? Nie ma prawa być matką? O ile wiem, przed dokonaniem zabiegu in vitro nieprzeprowadzane są żadne badania na zdolność danej kobiety do bycia matką, nie przechodzi żadnych testów psychologicznych, czy aby na pewno się nadaje, czy nie ma skłonności sadystycznych Itd. Ale ma mieć znaczenie fakt, że ta kobieta woli dzielić życie z inną kobietą? Bo co? Bo niby homoseksualizm to nieuleczalna choroba i trzeba w ten sposób chronić świat przed zarazą?
To jest nawet dosyć modne ostatnio. Zauważyłam, że coraz więcej osób mówi „nie mam nic przeciwko gejom, żeby tylko nie mieli prawa mieć dzieci!”. To i tak lepiej niż 10 lat temu, gdzie w Polsce słowo gej wywoływało przestrach i gęsią skórkę. Czyli idziemy do przodu. Teraz gej jest ok. Ale żeby dzieci nie miał. A dlaczego? I tutaj wraca wszystko, co było aktualne te 10 lat temu. No nie, bo to na pewno pedofil czy inny bandyta, w najlepszym wypadku zwykły szajbus i dziecka mieć nie może.
Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy w ten sposób dyskryminują innych. Wynika to z niewiedzy i zachłyśnięcia się własną „normalnością”, ale też ze strachu. Ludzie boją się kogoś, kto jest inny, uzurpując sobie prawo do myślenia, że oni są normalni, a jeżeli ktoś jest inny, oznacza to, że normalny nie jest. Nie rozumiem człowieka, który potrafi odwrócić się od kogoś tylko dlatego, że ma inny kolor skóry, myśląc jednocześnie, że jemu tolerancja się należy, bo przecież jest biały. Podstawą każdej nietolerancji jest niezachwiane poczucie wyższości nad innymi, a taka postawa jest żałosna. Ludzie nietolerancyjni czują się lepsi w każdym calu, a skoro są lepsi, to mają większe prawa i przywileje.
Jestem jednak spokojna, bo wiem, że za jakiś czas ci, którzy teraz krzyczą, zostaną zakrzyczani i pokonani własną bronią. W czasach niewolnictwa rasizm był jedyną słuszną postawą. Rasistami byli niemal wszyscy ci, którzy urodzili się biali. Teraz rasiści za swoją postawę odpowiadają przed sądem, teraz to nie wstyd być czarnym, teraz to wstyd być rasistą. Do tego zmierza świat. I pociesza mnie fakt, że kiedyś ci, którzy nie potrafią się zdobyć na tolerancję, będą mniejszością i będą się bali wypowiedzieć swoje zdanie. Będą się bali, bo wtedy to oni będą wyrzutkami, których reszta społeczeństwa nie rozumie. Posmakują sami swojego jadu.