15529308160_e0696b6e1f_k
MOTYWACJA,

Podpowiem ci jak zmienić świat

Jakiś czas temu przeraziłam się nie na żarty. Byłam ostro po trzydziestce (trochę przesadzam, dla efektu) i stałam w miejscu, w którym nie chciałam stać. Niby miałam to, co zawsze chciałam mieć, ale chciałam to mieć lepiej, inaczej, jakoś tak bardziej odczuwalnie. Super praca, fajne dzieci, mąż też fajny, dom z ogródkiem i wymarzone auto, ale… Niby fajnie, niby wszystko ok, jednak zawsze było „ale”. Obrazek wymarzony, tylko jakby sprany, rozmazany. I co dzień to samo pytanie. Czy tego właśnie chciałam? Przecież mogłoby być jeszcze lepiej, mogłoby być jakoś tak bardziej kolorowo, tak, żeby cieszyło bardziej.

I co zrobiłam? To, co robi większość ludzi, którzy stają w obliczu swojej spranej rzeczywistości. Zaczęłam narzekać. Że nie tak miało być, że mąż miał być księciem, dom miał być większy, dzieci grzeczniejsze a praca jednak trochę lepiej płatna. Dzień w dzień ta sama śpiewka do lustra, że miało być tak pięknie, ale jak zwykle się…nie udało. Zaraz za narzekaniem pojawiło się wymyślanie mikstury, która uczyni wszystko takim, jakim miało być. Tyle że mikstura nie chciała działać. Mąż nie chciał mnie słuchać i nie chciał za chiny zrozumieć, że musi, ale to musi się zmienić, bo jak nie, to będzie lipa, dzieciaki też nie słuchały, że muszą być grzeczniejsze, bo jak nie, to mama dostanie rozstroju nerwowego, a dom nie chciał się rozciągnąć do wymarzonych rozmiarów. I oczywiście narzekanie zaczynało się od nowa, pogłębiając jeszcze bardziej moje niezadowolenie. No bo sorry, ale miało być tak pięknie…

I pewnie chcesz wiedzieć co dalej. Ano wymyśliłam kolejną miksturę a ona zdziałała cuda! I teraz zrobiłam krok do przodu albo nawet ze dwa, lub trzy. I już się nie zatrzymam.

I spytasz teraz co to za mikstura i jak ją zrobić teraz i natychmiast, żeby móc natychmiastowo polepszyć swoje życie. I ja Ci powiem, a ty mi jak zwykle nie uwierzysz. I to będzie twój wybór I twoje życie będzie dalej szaro-sraczkowate. Chyba że jednak zgodzisz się rozważyć chociaż to, co mam do powiedzenia.

Jest coś, co możesz, a raczej co MUSISZ zrobić.

Zmień okulary, przez które patrzysz. Albo chociaż sobie je przetrzyj! I nie, to nie jest żart. Wszystkie problemy, które widzisz na swojej drodze, wywodzą się z wnętrza ciebie. I z twojej interpretacji własnej rzeczywistości. Wiem, wiem, miała być mikstura, ale uwierz mi, to działa najlepiej. Albo powiem dobitniej, działa TYLKO to. Sprawdziłam wiele różnych rozwiązań, więc wiem.

Jak zmienić okulary? To niestety nie jest takie proste. Trzeba nad tym ostro popracować, ale wszystko jest do zrobienia. Zmieniamy okulary zmieniając siebie. To warto sobie zapamiętać, zapisać i przyczepić na lodówce bądź na czole. Chcesz coś zmienić? Zacznij od siebie. Możesz sobie teraz pomyśleć, że ty jesteś ok I że masz gdzieś takie farmazony I że znajdziesz sobie inne rozwiązania, ale od razu ci mówię, że stracisz tylko czas.

Kluczem jesteś ty. Chcesz, żeby mąż traktował cię jak księżniczkę? Traktuj go jak księcia. Chcesz otrzymywać pomoc od ludzi? Sam pomóż innym. Chcesz, żeby ludzie byli milsi? Najpierw ty bądź miły. Wnerwia cię, że wszyscy jacyś tacy naburmuszeni, że narzekają I grymaszą? Popatrz w lustro I sprawdź, czy nie mówisz o sobie. A zaraz potem się uśmiechnij i przestań grymasić. I zobaczysz jak świat się zmienia. Na pewno słyszałeś kiedyś przysłowie „jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie”. Podpowiedziałam ci teraz to, czego zawsze miałeś się doczytać między wierszami. Zanim zmieni się twój świat, musi zajść zmiana w tobie samym.

Daj sobie szansę, spójrz w głąb siebie, przypatrz się swoim pragnieniom i dopatrz się tego samego w drugim człowieku. Właśnie wtedy rozpocznie się twoja przemiana.

Chcesz się dowiedzieć jak się za to zabrać? Wkrótce będzie i o tym.

Visit Us On FacebookCheck Our Feed
Przeczytaj poprzedni wpis:
male
Mama oczami mojej córki.

Ponieważ jest dzisiaj dzień szczególny dla wszystkich mam, czyli dla mnie też, z tej właśnie okazji postanowiłam zrobić coś innego...

Zamknij